„Nic z tego nie rozumiem!”, „O w z tym chodzi?”, „Po co mi ta poezja?”. Któż
z nauczycieli polonistów nie zetknął się z takimi sformułowaniami uczniów.
Interpretacja wierszy stanowi dla młodzieży gimnazjalnej nie lada orzech do zgryzienia. Żeby uczeń nie połamał na nim zębów, potrzebuje pomocy nauczyciela, który pomoże mu rozszyfrować kody poetyckie. Przy tym nauczyciel nie powinien podchodzić do tej sprawy za poważnie, bo uczniom może się to nie spodobać.
Oto mój pomysł na zabawę z „narzędziami poetyckimi”.
Zaczęliśmy od rymowanek z epitetami. Poszło nieźle, a nic tak nie dopinguje jak sukcesy, więc „ktoś” podsunął pomysł, aby zapisać je w specjalnym zeszycie.
Pomysł przeszedł jednogłośnie, jednak z zastrzeżeniem, że jak ktoś nie poczuje weny twórczej, to nie będzie pisał.
Potem poszło już z górki.
Były wiersze z apostrofą (biedne mamy, dziewczyny, nauczyciele!).
Anafora to była pestka, bo przecież: „Proszę pani, o to tu chodzi?”. Wystarczy tylko powtarzać te same wyrazy na początku następujących po sobie wersów?
Porównanie (po przykładach z „Pana Tadeusza”) też wydały się dziecinne łatwe.
Metafora nastręczała trochę trudności, ale to przecież skrócone porównanie. Eureka!
I tak powoli poznawaliśmy odpowiednią terminologię, obracaliśmy się w sferze poetyki, nawet nie zdając sobie z tego sprawy …, a zeszyt pęczniał.
Może dla postronnych nasze „utwory” były grafomańskie, ale dla nas były one szczere, prawdziwe, bo nasze własne i okupione pracą.
Po oswojeniu się z warsztatem poety, czyli liźnięciu wiedzy nadszedł czas na następny etap – spotkanie z podmiotem lirycznym, człowiekiem czującym, wyrażającym swoje uczucia.
Jeśli ten człowiek czujący w wierszu jest nam bliski swoim sposobem przeżywania, jeśli może się stać on wyrazem dla naszych własnych przeżyć, wówczas rozumiemy lirykę.
Nam udało się ją zrozumieć, kiedy zainspirowani obrazem J. Matejki „Kochanowski nad zwłokami córki”, staraliśmy się napisać treny.
Po takiej lekcji łatwiej zobaczyć oczyma wyobraźni cierpienie po stracie dziecka, łatwiej poddawać się magii słów, łatwiej łączyć magiczne słowa i wydobywać z nich nowe znaczenia. Łatwiej zapamiętać, że liryka to zapis osobistych stanów ducha, wrażeń, myśli, przekonań, przeżyć. To zarys dokonany w specjalnym języku, który w niewielu słowach pozwala wyrazić wiele treści.
To był przełom w odbiorze poezji.
Potem była kolej na psalmy, wiersze o sobie: poważne i dowcipne. Niektóre nawet zawierały puentę.
Obecnie kończymy trzecią klasę gimnazjum i trzeci rok naszej pracy poetyckiej. Właśnie redagujemy pamiętnik poetycki, w którym zawrzemy naszą twórczość.
Nauczyliśmy się, że poezja to sztuka dawania i brania.
Wydaje nam się, że złamaliśmy szyfr i dotarliśmy do tajemnic poezji.
W każdym razie próbowaliśmy! Niech te rozważania zakończy wiersz naszej koleżanki Kasi, dziewczyny obdarzonej największym w klasie talentem.
Prawda o samotnościjak określić mam
ten żal w mym sercu
i jakich mam użyć słów
by opisać pustkę w mej duszy
i co mam zrobić by
wreszcie poczuć się szczęśliwą
przyjaciół mi brak
tych najlepszych i szczerych
i miłości odczuwam niedobór
tej prawdziwej i z serca płynącej
a marzenia me topnieją
jak wiosną śnieg bezpowrotnie
ani fiołków ani bzu delikatny zapach
ni motyl na łące pełnej kwiatów
i lasy pełne świerków
i parki przepełnione dębami
nic z tych rzeczy mnie nie wyleczy
prócz miłości prawdziwej i śmierci
Henryka Marciniak